Jak na przestrzeni ostatnich lat zmieniły się parkingi przy lotniskach?

Najpierw pandemia, a później szok cenowy związany z paliwami – nie tylko kierowcy musieli się do tego przystosować. Także lotniska się zmieniły, a wraz z nimi musiały zmienić się parkingi lotniskowe. Jak wyglądają dziś i co zmieniło się w ciągu ostatnich kilku lat?

Znaczne zmniejszenie liczby parkingów

Ruch lotniczy nie powrócił do stanu sprzed pandemii i wielu ekspertów ma wątpliwości co do tego, czy w ogóle są na to szanse. Wielu z nich mówi, że era taniego latania dobiegła końca i trzeba będzie się z tym pogodzić. To oznacza, że wiele parkingów – i to mówimy już o tych, które przetrwały samą pandemię – będzie musiało zniknąć. Na pewno dotknie to najgorszych parkingów, które na dobrą sprawę nawet nie zasługują na tę nazwę – kawałek ogrodzonego pola parę kilometrów od lotniska nigdy tak naprawdę parkingiem nie był.

Po drugie, znika wiele parkingów na najwyższym poziomie. Te, które zostają, jak choćby parking lotnisko Modlin https://modlinparking.pl/, działać będą dlatego, że zdążyły zbudować solidną reputację, mają niezłą lokalizację, a przede wszystkim faktycznie spełniają pokładane w nich nadzieje. 

Pokrycie obietnic z rzeczywistością

Tym, co zauważyli chyba wszyscy kierowcy zostawiający samochody na parkingach lotniskowych, jest fakt, że dziś to, co oferują właściciele parkingu, pokrywa się w pełni z obietnicami. Kilka lat temu nie było to oczywiste. Zdarzały się przecież sytuacje, w których zarezerwowane miejsce było udostępniane komuś innemu, auta parkowało się drzwi w drzwi, a z utwardzonej nawierzchni to był jedynie kwadrat metr na metr u podsadowienia szlabanu. Dziś się to nie zdarza. Ponieważ na rynku zostały głównie najlepsze parkingi, to właściciele muszą stanąć na wysokości zadania.

Wpływ inflacji na ceny parkingów

Ciekawie prezentuje się sytuacja z cenami. Właściciele parkingów, choć w teorii oczywiście mogą swoje cenniki układać zupełnie dowolnie, to w praktyce są zmuszeni do reagowania na to, co dzieje się bezpośrednio na lotnisku. Z jednej strony – cena nie może zostać obniżona, bo to w końcu działalność, która ma przynosić dochód i zresztą wymaga czasem całkiem sporych nakładów na monitoring czy obsługę. Z drugiej strony jednak – parkingi lotniskowe podrożały statystycznie znacznie mniej, niż by na to wskazywała inflacja. Wszystko dlatego, że w górę poszły już ceny biletów – jeśli także parkowanie miałoby stać się wyraźnie droższe, to istnieje ryzyko, że wtedy ruch w interesie zmniejszy się jeszcze bardziej. Wydaje się więc, że przynajmniej w większości przypadków, nie trzeba się obawiać jakichś drastycznych zmian cenników za parkowanie.

Wzrost poziomu obsługi

Oczywiście zawsze były parkingi, których klienci mogli liczyć na punktualny transfer, na pomoc w odpaleniu auta, jeśli w roztargnieniu zapomnieli wyłączyć światła i tak dalej. Tyle że parę lat temu w praktyce wysoki poziom obsługi był niemal dodatkiem premium. Dziś staje się normą, co zresztą bardzo cieszy.

Z jednej strony, urządzenia rozruchowe można kupić za 300 złotych, co nie stanowi wielkiej inwestycji, a może pomóc w budowie wizerunku przyjaznego parkingu. Z drugiej strony – wydaje się, że właściciele niektórych parkingów zrozumieli, że o klienta dziś już walczy się nie tylko ceną. Dlatego w opiniach ostatnio rzadziej słyszy się o nieuprzejmej obsłudze, niepunktualnym transferze lotniskowych i tak dalej. A przecież 3-4 lata temu takie skargi były codziennością.

Zmieniło się oczywiście więcej: częściej można spotkać się z pełnym ubezpieczeniem, lepszej klasy monitoringiem czy choćby dodatkowymi bonusami za szybszą rezerwację. Jedno jednak nie ulega wątpliwości: dziś, przy coraz ostrzejszej konkurencji, trudniej będzie się oprzeć ofertom parkingów lotniskowych, bo tak wysokiego poziomu nie oferowały one nigdy wcześniej.