22 czerwca minęło 95 lat od szczególnego wydarzenia, które odbiło się głośnym echem nie tylko w Tczewie czy na Pomorzu. Wspomina o nim Roman Landowski, autor felietonów, które już jesienią br. planuje wydać w interesującej publikacji Towarzystwo Miłośników Ziemi Tczewskiej. Książka ukaże się w ramach projektu, dofinansowanego w konkursie grantowym ze środków Gminy Miejskiej Tczew i Powiatu Tczewskiego.

Publikacja „Głośnym echem powiało. Kociewskie sensacje sprzed lat” będzie zawierać 51 felietonów autora oraz materiały archiwalne, pochodzące głównie z Narodowego Archiwum Cyfrowego i zbiorów Miejskiej Biblioteki Publiczną w Tczewie. Dodatkową atrakcją ilustrującą teksty będą skany linorytów, wykonanych przez Aleksandrę Ujazdowską.

Poniżej zamieszczamy fragmenty jednego z felietonów „Powrót Wieszcza”.

                                                                                                                 (J.L.)

W społeczeństwie polskim to wydarzenie wywołało ogromne zainteresowanie. Było bowiem czymś niezwykłym, zwracającym powszechną i żywą uwagę. Niecodzienny wiślany kondukt był sensacją przebiegającą w całym kraju w doniosłym nastroju.

Latem 1927 roku  sprowadzono do Polski prochy Juliusza Słowackiego. Właśnie to wydarzenie przybrało charakter święta narodowego. We wszystkich miastach na szlaku transportu trumny ze szczątkami Wieszcza organizowano okolicznościowe uroczystości, nabożeństwa, akademie, wiece.

Prochy Juliusza Słowackiego ekshumowano na paryskim cmentarzu Montmartre, gdzie poeta spoczywał od śmierci w 1849 roku.(…)

Szczątki Słowackiego złożono [14 czerwca 1927 roku] do metalowej trumienki, którą po zalutowaniu umieszczono w normalnej trumnie z hebanowego drewna. (…)

Po nabożeństwie żałobny kondukt przeszedł do ambasady polskiej. Tam trumna okryta białoczerwoną flagą wystawiona była do wieczora na widok publiczny. O godz. 20.00 trumna ze szczątkami wielkiego Polaka specjalnym samochodem przewieziona została do portu w Cherbourgu, by protokolarnie przekazać ją kapitanowi polskiego statku „Wilia”. (…)

 Statek ze szczątkami Wieszcza przybył do Gdyni 20 czerwca o godz. 5.30 od Helu eskortowany przez szkolny żaglowiec „Lwów”, statek flagowy Państwowej Szkoły Morskiej  w Tczewie. Po odprawieniu modlitw żałobnych, trumnę przeniesiono na pokład torpedowca „Mazur”, którym prochy poety przepłynęły z Gdyni do Gdańska. Tutaj czekał spowity kirem i czerwienią statek rzeczny „Mickiewicz”, którym Słowacki odbył podróż Wisłą do Warszawy.(…) Pierwszym przystankiem był Tczew. 22 czerwca 1927 roku o godz. 8.30 na spotkanie „Mickiewicza”  wypłynął parowiec „Tczew” z lokalnym komitetem organizacyjnym na pokładzie, z najzacniejszymi przedstawicielami tczewskiego społeczeństwa, łącznie z burmistrzem i starostą.

O godz. 9.00, gdy parowiec eskortujący „Mickiewicza” minął mosty, odezwały się wszystkie syreny – okrętowe na Wiśle i alarmowe w mieście – i rozkołysały się dzwony na kościelnych wieżach. W pełnej gali statek ze szczątkami Słowackiego przycumował u nabrzeża portu rzecznego. (…)

Po krótkich oficjalnych przemówieniach na brzegu odprawiona została polowa msza żałobna. Liturgii przewodniczył ks. Aleksander Kupczyński, proboszcz staromiejskiej parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Podczas tego uroczystego nabożeństwa koncertowały tczewskie chóry: „Lutnia”, „Echo” i niezbyt często występująca poza murami fary „Cecylia”. Dlatego też uroczystości w Tczewie znacznie się przedłużyły. Kondukt popłynął dalej krańcem Kociewia z ponad godzinnym opóźnieniem. (…)

Kociewie pożegnało Słowackiego w Nowem, gdzie odbyły się podobne choć krótsze uroczystości. Dłuższe postoje przewidziano w Grudziądzu i Toruniu (23 VI), a po opuszczeniu Pomorza we Włocławku, Płocku, Wyszogrodzie, Modlinie. Wszędzie odbyły się nabożeństwa, uroczystości z udziałem władz, przedstawicieli organizacji i tłumnie zgromadzonego społeczeństwa.

26 czerwca, w południe statek przypłynął do Warszawy i tutaj, w stolicy zakończyła się wiślana podróż Słowackiego. Kapitan „Mickiewicza”, kmdr Antonowicz zdał raport z przebiegu dotychczasowej trasy, po czym uformowano kondukt żałobny, który przeszedł ulicami Warszawy do katedry św. Jana. Na placu Zamkowym szczątki Słowackiego przemówieniem powitał prezydent RP, Ignacy Mościcki.

Następnego dnia katafalk z hebanową trumną przewieziono specjalnym pociągiem do Krakowa, z udziałem honorowych konwojentów, tych samych, którzy poecie towarzyszyli w podróży Wisłą: Arturem Oppmanem w mundurze powstańca z 1863 roku i Janem Lechoniem [poetą]. O godz. 20.00 pociąg przybył na miejsce.

Główne uroczystości odbyły się nazajutrz, a ich kulminacyjna część miała miejsce na dziedzińcu wawelskim. Józef  Piłsudski, pełniący wówczas urząd premiera rządu polskiego, kończąc pożegnalne przemówienie, polecił asyście oficerskiej „odnieść trumnę Juliusza Słowackiego do krypty królewskiej, by królom był równy”.

Od godz. 14.10 dnia 28 czerwca 1927 roku prochy Juliusza spoczywają obok sarkofagu Adama Mickiewicza.

Fot.1:  Transport wodny prochów Juliusza Słowackiego do Polski. Warszawa 1927 rok

Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

TMZT